Artur Milewski Artur Milewski
842
BLOG

Referendum

Artur Milewski Artur Milewski Polityka Obserwuj notkę 29

Na początku września przyjdzie Polakom zadecydować czy w tak fundamentalnych kwestiach jak wybór swoich władz państwo zacznie działać czy też jak zauważył minister Bartłomiej Sienkiewicz będzie tylko istnieć teoretycznie.

 

 

Teoretycznie system wyborczy, jak na uwarunkowania polityczne panujące w naszym kraju, jest bardzo nowoczesny i demokratyczny. Za organizację i przebieg procesu wyborczego odpowiedzialna jest Państwowa Komisja Wyborcza, to jeden z najważniejszych organów konstytucyjnych w państwie polskim. Krajowe Biuro Wyborcze będące ciałem wykonawczym PKW na, którego barkach spoczywa  zorganizowanie i kontrola procesu głosowania. KBW to jedna z najlepiej zorganizowanych i funkcjonujących instytucji administracji państwowej. Powierzone  obowiązki wypełnia z najwyższą starannością.

Teoretycznie efekty dobrego planowania i sumiennego działania kompetentnych urzędników powinny przynieść pożądane efekty. Coś jednak nie zadziałało i jesienią 2014 roku podczas wyborów samorządowych nastąpiła wyborcza katastrofa. Zapanował niesamowity bałagan z liczeniem głosów. Przez tydzień nie przeliczono kart do głosowania.  Odnotowano gigantyczny odsetek głosów nieważnych sięgający w poszczególnych okręgach wyborczych kilkudziesięciu procent. Oficjalne wyniki głosowania rażąco różniły się od sondaży exitpool prowadzonych wśród osób wychodzących z lokali wyborczych. Winą za zamieszanie i wynikłe komplikacje obarczono informatyków i nowy program komputerowy. Jednak wyjaśnienia były mało przekonujące i nie uspokoiły oburzonych Polaków. Pod wpływem presji opinii publicznej do dymisji podał się cały skład PKW.

Teoretycznie kłopoty z wyliczeniami nie miały prawa nastąpić, więc co się stało? Żeby zrozumieć przyczyny organizacyjnego krachu warto poznać, w jaki sposób są wyłaniane władze wybieralne. Szczegółowe przepisy reguluje Kodeks wyborczy. Jest to przeszło 200 stronicowy dokument liczący sobie 517 artykułów. Większość z artykułów zawiera po kilka paragrafów, te zaś z kolei składają się dodatkowo z punktów. W sumie wiele tysięcy bardzo szczegółowych uregulowań kompletnie nie do ogarnięcia w całości dla przeciętnego człowieka. Ten dokument pod względem prawnym przypomina wielkie pole minowe, nie do przejścia dla niedoświadczonych polityków. Duże partie parlamentarne posiadają wieloletnie doświadczenie i odpowiednio przygotowane osoby ostrzegają swoich członków, gdzie znajdują się miny. Dla większości małych organizacji ordynacja stanowi poważną barierę i przebrnięcie przez nią kosztuje ich wiele sił.

Teoretycznie każdy wyborca powinien znać Kodeks wyborczy i wiedzieć jak głosować by spełnić świadomie swój obywatelski obowiązek, dla całego składu PKW było to zupełnie oczywiste.

Teoretycznie PKW rękoma Krajowego Biura Wyborczego kontroluje cały proces wyborczy. Jednak charakter kontroli jest w główniej mierze obywatelski a same KBW dokonuje jedynie czynności administracyjnych nie posiadając uprawnień kontrolnych za wyjątkiem badania poprawności sprawozdań finansowych komitetów wyborczych. Członkowie PKW sami nie interweniują oczekując na protesty wyborcze od indywidualnych wyborców lub komitetów. Zachowują się jak bezstronni sędziowie oczekujący na spór i wydający postanowienie przyznające racje jednej ze stron.

Teoretycznie, jak wynika ze sprawozdań przedkładanych przez komitety wszystko jest w należytym porządku. Za błędy formalne grożą surowe sankcje rygorystycznie egzekwowane przez PKW. W dokumentacji  rozliczenia muszą wyglądać prawidłowo a jak jest w rzeczywistości tego nikt z urzędu nie sprawdza.

Teoretycznie wyborcy mogą składać skargi na przebieg wyborów. Jest to obecnie faktycznie jedyny sposób kontroli głosowania jak i kampanii wyborczej. W praktyce dominujące siły polityczne same ustalają sobie reguły postępowania,  nie przejmując się przepisami Ordynacji wyborczej. PKW się temu biernie przygląda czasami tylko coś bąknie pod nosem. Co by nie powiedzieć przez prawie 25 lat oddany w ręce obywateli system wyborczy sprawdzał się. Powszechne było przekonanie o uczciwości głosowania a do działalności PKW nie było uwag.

Teoretycznie istnieją limity wydatków na prowadzenie kampanii, ale jak kandydat umieszczony powiedzmy na 8 miejscu na liście, z przyznaną mu przez partię kwotą 2000 złotych na kampanię, zechce powalczyć to wydaje dziesiątki razy więcej i nikt mu nic nie zrobi. Wymarzony fotel parlamentarzysty czy radnego łączy się zazwyczaj z grzechem pierworodnym polityków, jakim jest pogwałcenie prawa wyborczego.

Teoretycznie nie można prowadzić kampanii wyborczej w urzędach. Któż jednak zabroni prezydentowi dużego miasta, ubiegającemu się o reelekcje, nakłaniania podległych mu urzędników do kandydowania z jego komitetu? Któż zabroni prezydentowi dużego miasta ubiegającemu się o reelekcje nakłonieniu szefów podległych mu spółek komunalnych do wpłacenia darowizny na jego komitet wyborczy w kwocie równej przyznanym później premiom? Kto mu zabroni zatrudnić mahera od prowadzenia kampanii, jako swego doradcy z wynagrodzeniem nie do pogardzenia nawet przez wicepremier Elżbietę Bieńkowską i powierzenie powiązanej z nim firmie bez przetargu organizowanie kongresu gospodarczego z udziałem Prezydenta Polski oraz wielu ważnych polityków i biznesmenów.

Teoretycznie czas kampanii wyborczej jest ściśle określony. Bynajmniej, któż zabroni przedstawicielom rządu, obecnemu i przyszłemu łamać prawo? Nikt, przy obecnej legislacji nie ma takiej możliwości. Nie ma narzędzi by egzekwować przepisy i powstrzymać polityków przed ich bezprawnym postępowaniem ani ukarać ich po fakcie.

Teoretycznie Państwowa Komisja Wyborcza kontroluje finansowanie partii politycznych z budżetu państwa. To jedno z kilku dodatkowych zadań PKW.

Teoretycznie PKW odpowiada również za organizację referendum. Najbliższe będzie dotyczyło Jednomandatowych Okręgów Wyborczych oraz finansowania partii politycznych z naszych pieniędzy. Na początku września przyjdzie Polakom zadecydować czy w tak fundamentalnych kwestiach jak wybór swoich władz państwo zacznie działać czy też jak zauważył minister Bartłomiej Sienkiewicz będzie tylko istnieć teoretycznie.

 

cieszę się życiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka