Artur Milewski Artur Milewski
153
BLOG

Patron

Artur Milewski Artur Milewski Polityka Obserwuj notkę 0

Czy można się dziwić zachowaniu polityków rządzących Polskę, posłom, senatorom, ministrom i wojewodom nie mówiąc o ludziach piastujących niższe funkcje i stanowiska zachowujących się jakby myśleli w kategoriach aparatu niemającego na nic wpływu, uzależnionego od decyzji i woli obcych mocarstw?

Mało, kto dziś pamięta, kiedy niewielka białostocka uliczka na obrzeżach miasta otrzymała nazwę Wincentego Rzymowskiego. Wybudowano przy niej kilka sporych wieżowców i dziś jest dobrze znana mieszkańcom.

W ten sposób upamiętniono działacza stalinowskiego, który po wojnie pełnił funkcję ministra kultury i sztuki w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej a następnie od 1945 przez dwa lata dzierżył tekę ministra spraw zagranicznych. Rzymowski pozostał w pamięci dzięki aktywności politycznej i zasługach dla sowietów, ale był też poetą, dziennikarzem i wydawcą, choć „owoców” jego twórczości literackiej nikt już nie pamięta. Jak doniosłe były jego dzieła niech świadczy fakt wyrzucenia go przed wojną z Polskiej Akademii Literatury za plagiat ujawniony przez Kornela Makuszyńskiego. Twórca Koziołka Matołka nie miał później w Polsce Ludowej łatwego życia, prześladowany przez wpływowego i mściwego komunistę był skazany na zapomnienie.

           Siedzibą powojennych sowieckich władz okupacyjnych, w których zasiadał Rzymowski, czyli Krajowej Rady Narodowej oraz Rządu Tymczasowego Rzeczypospolitej Polskiej a następnie przekształconego w Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej był gmach Dyrekcji Kolei Państwowych w Warszawie. Jadąc od strony Białegostoku po prawej stronie Alei Solidarności naprzeciwko dworca Warszawa Wileńska. Przed wejściem do gmachu od strony ulicy Targowej postawiono pomnik wdzięczności żołnierzom Armii Czerwonej popularnie zwany przez warszawiaków pomnikiem czterech śpiących.

           Okupant zadbał aby Polacy pamiętali o „wyzwolicielach”. W całym kraju na głównych placach przed urzędami państwowymi stawały monumenty wskazujące suwerena. Do najbardziej znanych należał pomnik Feliksa Dzierżyńskiego przed urzędem Miasta Stołecznego Warszawy, któremu w okresie stanu wojennego malowano dłonie na czerwono by przypomnieć kim był ten zbrodniarz. Na znak odzyskania niepodległości zebrany tłum zburzył pomnik szefa NKWD w atmosferze entuzjazmu i radości.

Białystok również miał własny „dowód wdzięczności”. Umieszczony w centralnym punkcie parku na Plantach wzdłuż głównej alejki przed fontanną górował ponad drzewami. Trzymający w ryzach Białostocczyznę, za czasów Stalina, Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej Mieczysław Moczar podziwiał pomnik z okien swojego gabinetu przy ulicy Mickiewicza. Dziś budynek Urzędu Wojewódzkiego.

Po wyborach samorządowych 1990 roku grupa działaczy Konfederacji Polski Niepodległej ze swoją charyzmatyczną przywódczynią Stanisławą Korolkiewicz domagała się usunięcia pomnika grożąc jego zburzeniem. Prezydent Miasta nie dopuścił do dewastacji obiektu przenosząc go bez zapowiedzi, świtem w dzień przed planowaną akcją KPN, na cmentarz wojskowy w parku Zwierzynieckim.

           Wschodnie tereny Polski a w szczególności Białystok wskazują i dowodzą, że sowieci byli okupantami na równi z Niemcami. Druga Wojna Światowa rozpoczęła się napaścią hitlerowców, ale zanim dotarli do Białegostoku minęło dwa tygodnie i praktycznie zaraz po kilku dniach, 17 września na mocy paktu Ribbentrop Mołotow, Niemcy przekazali miasto Związkowi Radzieckiemu. Ziemie Podlasia zostały przyłączone do Białorusi a życie pozornie toczyło się jak na innych obszarach ZSRR. Przeprowadzono wybory do władz lokalnych, aby upozorować legalność nowych władz, lecz je sfałszowano podobnie tak jak te w powojennej Polsce Ludowej. Komisarze komunistyczni zaczęli zaprowadzać marksistowsko-leninowskie porządki pozbywając się inteligencji, kułaków i kapitalistów zsyłając ich na sybir. Deportacja objęła kilkaset tysięcy osób. Wrócił do kraju, co dziesiąty, większość zmarła podczas transportu albo na obczyźnie.

Upatrując szansę na poprawę losu szeregi partii bolszewickiej zasilali rodzimi proletariusze, do których oprócz robotników zaliczali się drobni rzemieślnicy i kupcy, szczególnie poszkodowani i zubożali na skutek kryzysu gospodarczego lat 20 ubiegłego wieku, spora grupa z nich narodowości żydowskiej. Bez pomocy miejscowych komunistów i szpiegów na rzecz Związku Radzieckiego sporządzenie list osób do wywózek nie byłoby takie proste i czasochłonne.

           Po dwóch latach w 1941 roku jednego najeźdźcę zastąpił drugi bez wątpienia bardziej bezwzględny i zbrodniczy. Dziś próbuje się obarczać winą wszystkich Polaków za zbrodnie inspirowane przez jednego okupanta na społeczności, która wspierała drugiego okupanta tego wcześniejszego. Zarzucając obojętność na los sąsiadów.

W 1944 roku armia radziecka na swoich bagnetach nie przyniosła Polakom niepodległości tylko nowe 45. letnie zniewolenie. Wprawdzie początkowe ludobójstwo i represje na żołnierzach walczących o niepodległość kraju po kilku latach ustały, ale całe społeczeństwo poddane było rygorowi i eksploatacji ekonomicznej przez sąsiadujące mocarstwo.

Ciekawy jestem, z czyich rąk, na białostocczyźnie, zginęło więcej osób i jaka okupacja była bardziej krwawa powodując więcej ofiar wśród ludności Polskiej?

Dziś mamy w kraju wiele pozostałości świadczących o długoletniej okupacji naszego kraju. Pomniki, cmentarze, patronów ulic i instytucji, ale przede wszystkim mamy niezliczoną ilość sowieckich agentów wpływu, którzy swobodnie prowadzą działalność polityczną aspirując do rządzenia społeczeństwem i dbają o dobre imię i interesy byłych oprawców.

Co ciekawe radziecki okupant zlikwidował wszelki ślad po okupancie niemieckim. Na ziemiach polskich zginęło wielu Niemców, ale cmentarzy żołnierzy Wermachtu trudno się doszukać w przeciwieństwie do cmentarzy Armii Czerwonej, choć najczęściej ci młodzi chłopcy z jednego czy drugiego wojska wykonywali tylko rozkazy a ich rodziny nie mają się gdzie za nich pomodlić.

Od porozumień Okrągłego Stołu minął szmat czasu a władze państwowe czy samorządowe i politycy z różnych opcji nie mogą się otrząsnąć i zrzucić z narodu kajdan sowieckiej dominacji. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Walc zastanawia się, co zrobić z pomnikiem „czterech śpiących” tak jakby dalej jej los i kariera zależały od rosyjskiego ambasadora w Warszawie.

Dawni zbrodniarze stalinowscy opływający w sowite emerytury, odznaczani najwyższymi medalami przez Prezydenta Polski żegnani są z honorami nie tylko przez swoich kolegów z UB, PZPR i innych organów komunistycznego zniewolenia, ale jeszcze przez władze państwowe a ich mogiły znajdują się na cmentarzu powązkowskim często w alei zasłużonych.

Wyrażanie uznania dawnym zbrodniarzom jest nie do pomyślenia za naszą zachodnią granicą. Jakiś czas temu w Niemczech odbył się pogrzeb przedsiębiorcy będącego w czasach wojny hitlerowcem a jeden z lokalnych polityków w swoim przemówieniu wychwalał zmarłego za jego zasługi po wojnie na rzecz kraju. Reakcja Kanclerz Angeli Merkel była natychmiastowa i jednoznacznie potępiająca zachowanie polityka.

            

cieszę się życiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka