Artur Milewski Artur Milewski
176
BLOG

W oczekiwaniu na wybory

Artur Milewski Artur Milewski Polityka Obserwuj notkę 0

System wyborczy nie pozostawia złudzeń, nadchodzące wybory niczego nie zmienią. Próżno łudzić się nadziejami na reformy i poprawę sytuacji ekonomicznej społeczeństwa.

Główne siły polityczne, czyli Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej w zasadniczych kwestiach ekonomicznych prezentują podobne programy. Różnice sprowadzające się do kwestii światopoglądowych oraz oceny wydarzeń historycznych nie wpływają na proces przemian gospodarczych.

Opozycja opowiadająca się za głębokimi zmianami w państwie jest głęboko podzielona i prawdopodobnie nie ma szans na pójście do wyborów pod jednym sztandarem. Indywidualnie nie będąc w stanie przekroczyć progów wyborczych skazana jest na porażkę. To jest pewne, kto myśli inaczej buja jedynie w obłokach. W tej sytuacji wynik głosowania można już dzisiaj przewidzieć.

W zasadnie mniej ważne jest czy wygra PiS czy PO i jaki wynik uzyska SLD, jeśli wiadomo, że zmiany dotyczyć będą personaliów i stanowisk. Z punktu widzenia polityków to jest być albo nie być a dokładnie mówiąc to jak wygrać los na loterii gwarantujący szeroki wachlarz osobistych korzyści finansowych. Politycy od ćwierć wieku okupujący najwyższe stanowiska w urzędach i przedsiębiorstwach kontrolowanych przez władze publiczne bronią się przed zmianami. Żyjąc na garnuszku państwa zainteresowani są jak największym budżetem państwa i rozdzielaniem publicznych pieniędzy.

Parlamentarzyści, ale również wielu innych działaczy partyjnych, którzy zagwarantowali sobie dochody przeszło dziesięciokrotnie wyższe od ludzi najsłabiej uposażonych, posiadający wielomilionowe majątki trudne do zdobycia zwyczajną pracą głoszą populistyczne hasła utrwalające biedę i bezrobocie w Polsce. Z hasłami solidarności na ustach, pomocy państwa najuboższym i najbardziej potrzebującym myślą jedynie o zagwarantowaniu sobie uprzywilejowanej pozycji, ciepłych posad i bezpieczeństwie własnych zarobków.

Nadchodzące wybory tego nie zmienią, bo układ będący u władzy od czasów okrągłego stołu sam nie zrezygnuje z przywilejów i korzyści.

Zwolennicy reform rynkowych, demokratyzacji życia publicznego i sprawnego uczciwego państwa zgrupowani wokół Jarosława Gowina, Janusza Korwin Mikke, Przemysława Wiplera, Zbigniewa Ziobry i liderów ruchu narodowego, jak do tej pory, nie potrafią się porozumieć, stworzyć wspólnego programu i listy wyborczej.

Startując osobno w wyborach skazują się z góry na przegraną i odejście w polityczny niebyt, przynajmniej przez kolejną kadencję.

Powołanie koalicji przed wyborami daje pewne szanse i możliwość wpływu na sprawy państwa.

 

Różnice programowe poszczególnych formacji wydają się drugorzędne i nie powinny stanowić przeszkody w porozumieniu. Polska Razem Jarosława Gowina przedstawiająca się, jako reprezentant przedsiębiorców jest dla biznesu mało przekonująca, bo jej liderzy Jarosław Gowin, Jacek Żalek, John Godson i wielu innych nie mając doświadczenia w prowadzeniu własnej firmy nie znają problemów z tym związanych. Dobrze jak politycy, wybitni ludzie nauki i urzędnicy wskazują problemy osób pracujących na własny rachunek, domagają się wprowadzenia ułatwień, zmiany obowiązujących przepisów i polityki państwa wspierającej rozwój gospodarczy tylko, co będzie jak już wejdą po grzbiecie przedsiębiorców do władzy. Czy będą pamiętać? Podobnie, trudno oczekiwać zrozumienia i solidarności faktycznych milionerów z ludzi niemającymi, co do garnka włożyć. Czy oni też walczą w swojej sprawie czy przeciw sobie? Ktoś, kto się dorobił sporego majątku i pragnie go zachować przed zakusami rządu jest dla prywatnego biznesu wystarczająco wiarygodny nawet jak dla niepoznaki i kariery politycznej wygłasza populistyczne hasła.

Kluczową rolę w koalicyjnej układance odgrywa Kongres Nowej Prawicy. Jej przywódca Janusz Korwin Mikke jest najbardziej wiarygodny i może zjednoczyć całą opozycję, ale czy wykaże się zdolnościami do koniecznego w polityce kompromisu?

Obraz sceny politycznej jest obecnie bardziej czytelny niż zazwyczaj i z dużym prawdopodobieństwem można przewidzieć, co zmieni się w Polsce po elekcji.

Trudno oczekiwać przełomowych i gruntownych reform do czasu nieoczekiwanych protestów mogących wymusić przemodelowanie władzy. Protesty w sprawie ACTA pokazały, że w Polsce nieprzewidziane wybuchy społecznego niezadowolenia są możliwe. Jedynie szybka i przytomna reakcja premiera Donalda Tuska uchroniła wtedy władzę przed dalszym rozwojem wypadków.

 

cieszę się życiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka