Artur Milewski Artur Milewski
237
BLOG

Elementarz

Artur Milewski Artur Milewski Polityka Obserwuj notkę 0

Wprowadzenie propozycji senatora Biereckiego w życie bez szeregu innych koniecznych rozwiązań spowoduje jedynie potężny wzrost kosztu kredytu na zakup nieruchomości a na to się sami posłowie nie zgodzą.

Po rekonstrukcji rządu pojawiły się nowe pomysły na rządzenie. Najbardziej medialnie nośnym jest darmowy podręcznik do klas pierwszych. Minister oświaty Joanna Kluzik Rostkowska zapowiada wprowadzenie bezpłatnego elementarza już od września. Programy informacyjne telewizji relacjonują przebieg prac nad podręcznikiem zaraz po wydarzeniach w Kijowie i wynikach polskich sportowców na olimpiadzie w Soczi a dopiero później prezentują kolejne sprawy korupcyjne z udziałem polityków koalicji.

Dla obserwatora z zewnątrz może się wydawać, że nie mamy w kraju większych problemów niż książka dla pierwszaków.

           W trakcie zdobywania przez Kamila Stocha złotego medalu w skokach odbył się kongres Prawa i Sprawiedliwości, na którym przedstawiono kolejny program partii przed nadchodzącymi wyborami. W sprawach gospodarczych, podobnie jak poprzednie, mało konkretny i już za kilka dni nikt go nie będzie pamiętał.

Po przeczytaniu „propozycji” programowych miałem wrażenie, że rzecznik prasowy partii zebrał wyłącznie swoje wypowiedzi z ostatnich miesięcy. Kompletnie nic nowego.

W zaprezentowanych materiałach próżno szukać propozycji ustaw zaprezentowanych ostatnio (21.02.2014 r. na łamach Naszego Dziennika, wywiad pt. „Kredyty walutowe pokazują, że Polska jest dla banków kolonią”) przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego.

Plan senatora w odniesieniu do kredytów na zakup nieruchomości obejmuje pięć punktów:     -zniesienie bankowego tytułu egzekucyjnego, - ułatwienia w stosowaniu upadłości konsumenckiej, - wprowadzenie limitu roszczeń do wartości nieruchomości, - stała stopa oprocentowania kredytu oraz punkt ostatni – kredyty w walucie spłacane po stałym kursie z dnia zawarcia kredytu. 

Pakiet rozwiązań stosowanych z powodzeniem w USA i nie tylko, w naszych nadwiślańskich warunkach jest tylko koncertem pobożnych życzeń. Postsowieckie zapóźnienie Polski dotyczy nie tylko infrastruktury transportowej, produkcyjnej i usługowej, ale też prawnej i finansowej.

Ostatni kryzys światowy z 2008 roku zapoczątkowany upadkiem banku Lehman Brothers związany był bezpośrednio z rynkiem kredytów hipotecznych, którego w Polsce nie ma.

Dla większości rodaków, nie wykluczając tych z ekonomicznym wykształceniem, sekurytyzacja jest pojęciem absolutnie obcym a jak się już z czymś kojarzy to najprędzej z rumuńskimi służbami bezpieczeństwa za czasów Nicolae Ceausescu.

Wiedza o amerykańskim czy niemieckim rynku instrumentów hipotecznych jest dziś równie duża, co o giełdzie papierów wartościowych w czasach Edwarda Gierka.

To, co zwykliśmy nazywać w kraju kredytami hipotecznymi w zasadzie niczym się nie różni od innych kredytów inwestycyjnych czy konsumpcyjnych za wyjątkiem tego, że z punktu widzenia banku są znacznie mniej korzystne i opłacalne. Banki udzielając kredytów na zakup nieruchomości zarabiają na nich minimalnie, więc muszą sobie wyrównać zarobek oferując dodatkowo płatne usługi. Stąd kosmicznie wysokie spredy przy przewalutowaniu kredytów walutowych, dodatkowe ubezpieczenia i szereg produktów finansowych w pakiecie jak przykładowo karty kredytowe. Historia spłaty kredytu hipotecznego pełni również z punktu widzenia kredytodawcy niezwykle ważną rolę, jako informacji o wiarygodności kredytobiorcy.

Wprowadzenie propozycji senatora Biereckiego w życie bez szeregu innych koniecznych rozwiązań spowoduje jedynie potężny wzrost kosztu kredytu na zakup nieruchomości a na to się sami posłowie nie zgodzą.

 

W najbogatszych krajach świata owładniętych przez neoliberalnych ekonomistów i polityków, popularnie zwany, rynek hipoteczny jest równie duży, jeśli nie większy niż rynek giełdowy i nie mniej skomplikowany.

Istniejące tam rozwiązania prawne nie tylko zapewniają bezpieczeństwo kredytobiorcy, ale przede wszystkim dają gwarancje dobrych i bezpiecznych zysków dla finansującego.

Obywatele odkładający na emeryturę i fundusze emerytalne często decydują się zainwestować na rynku hipotecznym stanowiącym alternatywę dla państwowych obligacji z jednej strony a dla akcji z drugiej strony.

Wprowadzenie rozwiązań, funkcjonujących w innych krajach od dziesięcioleci, spowoduje potężny impuls dla całej gospodarki. Zwiększy się dostępność mieszkań własnościowych a przede wszystkim na wynajem. Znacznie obniży się koszt wynajmu mieszkania, co będzie sprzyjać migracji ludzi do miejsc, w których można otrzymać pracę.

Dobrze, że senator Bierecki chce zająć się tą jedną z najistotniejszych dla Polski spraw, ale warto, żeby podzielił się wiedzą i przekonał swoich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości do umieszczenia kwestii stworzenia rynku hipotecznego w programie partii a następnie uzyskał poparcie parlamentarzystów z innych ugrupowań.

 

 

cieszę się życiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka