Artur Milewski Artur Milewski
192
BLOG

Koszt kapitału

Artur Milewski Artur Milewski Polityka Obserwuj notkę 1

Śmiało można powiedzieć, iż w opinii Polaków, najpoważniejszym problemem kraju jest bezrobocie i niskie zarobki. Politycy wyczuwając potrzeby elektoratu, sprawę podniesienia wynagrodzeń stawiają na czele obietnic wyborczych. Niestety, nie sposób od nich wydobyć, jakim sposobem zamierzają zrealizować obiecywane zwiększenia płac.

Średnia pensja od wielu lat rośnie a mimo to, w poczuciu znacznej części mieszkańców, żyje się trudniej. Powodem jest równoczesny wzrost kosztów utrzymania.
Przy cenach produktów niezbędnych do egzystencji jak żywność, czynsz, energia elektryczna i paliwa, na poziomie nieodbiegającym wiele od innych krajów Unii Europejskiej stawka godzinowa za pracę jest wielokrotnie niższa.

Jak to się dzieje, że choć ceny są porównywalne do krajów starej Unii to zarobki pracowników już nie.

Najprostszym wytłumaczeniem, jakie przychodzi ludziom do głowy to, że przedsiębiorcy zawyżają ceny produktów jednocześnie zaniżają płace pracowników. Tym samym rządzący, pod presją związkowców, wychodzą z pomysłami podniesienia minimalnych wynagrodzeń i ograniczenia zysków właścicieli firm przez zwiększenie podatków i opłat na rzecz państwa.
Mniejsze zyski firm powodują zmniejszenie produkcji, ograniczenie wydatków inwestycyjnych i spadek zatrudnienia. Zwiększone koszty zakładów i zmniejszona ilość wytwarzanych wyrobów przy tym samym zapotrzebowaniu powoduje zastąpienie towarów krajowych produkcją zagraniczną oraz wzrostem ceny na produkty krajowe.

W efekcie krajowe zadłużenie rośnie, liczba miejsc pracy spada a bezrobotnych przybywa. Ceny tego wszystkiego, czego nie można sprowadzić z zagranicy wzrastają.

W rzeczywistości to, co doskwiera mieszkańcom naszego kraju to pogarszająca się relacja kosztów życia do wysokości zarobków. Cała uwaga czołowych polityków ogranicza się do jednego składnika związanego z wysokością płac. Drugi składnik, czyli ograniczenie obciążeń nakładanych przez rząd na społeczeństwo jest zupełnie pomijany w programach wyborczych.

Wbrew uproszczonemu i nieprawdziwemu wizerunkowi kapitalisty krwiopijcy, żerującemu na pracownikach i klientach. Sukces i zysk właściciela firmy zależą od jego talentu, umiejętności, pomysłu na produkt i odwagi.

Wytwórca funkcjonujący w gospodarce rynkowej kupuje różne potrzebne mu produkty po najniższej cenie. Tworzy własny produkt, który oferuje klientom starając się uzyskać za niego jak najwyższą cenę. Utrafienie w gusty, modę i spełnienie pragnień klientów to jedyny sposób na rozwój firmy w gospodarce rynkowej i wyprzedzenie konkurencji.

W dzisiejszych czasach, każdy z nas jest równocześnie klientem pragnącym jak najtaniej kupić potrzebne mu dobra jak i sprzedawcą oferującym innym to, co jest w stanie zaoferować. Ciągle analizujemy i dokonujemy wyboru jak zdobyć potrzebne do życia pieniądze i jak najkorzystniej je wydać. Każdy najlepiej wie, co jest mu najbardziej potrzebne i nie chce, żeby inni decydowali, na co ma wydać ciężko zarobione pieniądze.

Jednym z najistotniejszych czynników produkcji jest praca. Prywatny pracodawca kupuje pracę pracownika płacąc cenę rynkową. Oczywiście chce zapłacić jak najmniej. Na stanowiska niewymagające przygotowania zawodowego jest wielu chętnych, którzy godzą się pracować niemal za pół darmo, jednak w przypadku wykwalifikowanych pracowników sprawa nie jest już taka prosta. Wielu pracodawców narzeka na brak wykwalifikowanych pracowników i kłopoty z ich znalezieniem. Firmy są zmuszonych do szkolenia pracowników we własnym zakresie.

W praktyce nie ma innej możliwości zatrzymania wyuczonego specjalisty jak tylko zagwarantować mu odpowiednio wysokie wynagrodzenie w przeciwnym razie może odejść do konkurencji. Nie chodzi wyłącznie o gwiazd telewizji, show biznesu czy wybitnych twórców. Grupa poszukiwanych zawodów dynamicznie rośnie, ich reprezentanci mają się w Polsce coraz lepiej i nie myślą o emigracji zarobkowej.

Nie każdego los obdarzył wyjątkowo cennymi umiejętnościami i możliwością zdobycia popłatnej profesji. Nie wszyscy mają szansę załatwić sobie pracę przez protekcję. Co mają zrobić pozostali?

Polska graniczy z największą potęgą gospodarczą Europy i jedną z największych na świecie. Co sprawia, że zarobki pracowników naszego najbliższego sąsiada z zachodu są znacznie większe niż u nas? Kolejne pytanie, jakie się automatycznie nasuwa to, co powinniśmy zrobić, aby zmniejszyć dzielące nas różnice w dochodach?

Praca ludzka jest niezmiernie istotna, ale najważniejszym czynnikiem w procesie produkcji mającym decydujące znaczenie na zysk firmy jest kapitał.
Kapitał łączy się nierozerwalnie z określeniem kapitalizm.

Czym jest kapitał? Najogólniej mówiąc kapitał jest narzędziem za pomocą, którego osiągamy zyski, w ten sposób pomnażając kapitał. Dla kapitalisty kapitał jest tym, czym dla kupca jest towar. Kapitał to nie są nasze osobiste oszczędności ani rzeczy kupione na własne potrzeby, majątek czy też przeróżne sposoby przeznaczenia pieniędzy.

Nie mogłem sobie odmówić krótkiej wzmianki pokazującej jak ciężko rozstać się naukowcom akademickim i politykom z materialistycznym podejściem do ekonomii.
Niektórzy ekonomiści uważają, że istniej coś takiego jak „kapitał ludzki”. W ten sposób uzasadniają wydatki na indywidualne kształcenie siebie czy pracowników. Wprowadzenie i upowszechnienie pojęcia „kapitał ludzki” daje politykom i urzędnikom wspaniały pretekst do wydawania publicznych pieniędzy. Nie będę kontynuował kwestii związanej z „kapitałem ludzkim”, „kapitałem społecznym”, „kapitałem politycznym”, „kapitałem intelektualnym”, naukowym, podatkowym, demograficznym, kulturalnym … i tym podobnymi określeniami.

W bilansie przedsiębiorstw nie ma aktywów, które by się nazywały „kapitał ludzki” albo równie nieprecyzyjnie. Mamy aktywa niematerialne o określonej wartości przykładowo prawa patentowe i autorskie, które są własnością firmy i można je zbyć. Pracownik i jego wiedza nie jest własnością firmy, a sam człowiek nie jest maszyną do zarabiania pieniędzy, którą po okresie amortyzacji można oddać na złom, a co może sugerować wprowadzenie kategorii „kapitał ludzki”.

Powracając do sedna sprawy, różnica w zarobkach pomiędzy dwoma stronami granicy polsko-niemieckiej wynika w głównej mierze z poziomu kapitału firm. Jedna koparka jest w stanie wykopać więcej niż 10 pracowników pracujących łopatami. Trudno wymagać by operator koparki zarabiał tyle samo, co robotnik pracujący łopatą. Polskie firmy dysponujące nieporównywalnie mniejszym kapitałem nie są w stanie konkurować z wysoko specjalistycznymi i wydajnymi firmami posiadającymi drogie linie technologiczne.

Po 25 latach kapitalizmu koszt kapitału – kredytu bankowego, wynosi 20 % w stosunku rocznym. Jaka działalność produkcyjna przynosi zysk znacząco większy? Czy nie lepiej własne oszczędności ulokować na 5 procent w banku albo w bezpieczne obligacje korporacyjne na 10 % nie martwiąc się o nic? Dużo niżej oprocentowane kredyty w walutach wiążą się z ryzykiem kursowym, co ma swoje odzwierciedlenie w wyższym koszcie kredytu. Z powodu braku rodzimego kapitału prywatnego nasz przemysł opiera się na monopolach państwowych będących własnością państwa. W dużej mierze służy również, jako dostawca taniej siły roboczej dla koncernów zagranicznych. Restrykcyjny klimat zmusza wielu właścicieli polskich przedsiębiorstw, którym udało się osiągnąć sukces do przekazania stworzonych przez siebie zakładów w ręce zagranicznych właścicieli. W obawie przed kontrolami, pazernością fiskusa i utratą całego dorobku, przy pierwszej nadarzającej się okazji, pozbywają się dobrze prosperujących firm i żyją spokojnie z lokat.

Główne partie na scenie politycznej w naszym kraju prześcigają się w pomysłach na odbieranie pieniędzy obywatelom i wydawaniu ich według własnego uznania. Najprościej odbierać oszczędności przedsiębiorcom, ale to tak jak przejadanie ziarna przeznaczonego na zasiewy. Brak wyobraźni rządzących, pazerność i chęć przypodobania się elektoratowi tłamsi rozwój gospodarczy kraju i skazuje cały naród na politykę dzielenia biedy.

Rządzącym trudno zrozumieć, że polscy przedsiębiorcy mając warunki porównywalne do biznesu w krajach Europy Zachodniej potrafią dostarczyć towary i usługi tej samej jakości znacznie taniej. Nie trzeba będzie wtedy zachęcać rodaków do kupowania polskich towarów. Łatwiej zdobywać rynki zagraniczne oferując ten sam towar po konkurencyjnej cenie.

Podstawowym problemem jest koszt kapitału.

cieszę się życiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka