Artur Milewski Artur Milewski
904
BLOG

Konsensus Waszyngtoński

Artur Milewski Artur Milewski Polityka Obserwuj notkę 1

W tym roku obchodzimy 25. rocznicę upadku socjalizmu. Kres PRL zapoczątkowały  rozmowy przy Okrągłym Stole w lutym 1989 r. Nadejście 1990 r. było punktem zwrotnym polskiej gospodarki. To wtedy rozpoczęła się realizacja dobrze znanej operacji zwanej w kraju od nazwiska jej egzekutora Planem Balcerowicza.

Plan Balcerowicza powstał w oparciu o dokument polityki zalecanej przez USA krajom pogrążonym w kłopotach finansowych.

Tak się szczęśliwie złożyło, że natychmiast po podpisaniu porozumień pomiędzy opozycją solidarnościową oraz stroną partyjno rządową wiosną ’89 roku w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej ówczesny dyrektor Instytutu Gospodarki Światowej dr James Williamson przedstawił koncepcje później powszechnie znaną jako Konsensus Waszyngtoński.

Po prezentacji jej w formie wykładu na kilku uniwersytetach w USA i Wielkiej Brytanii jesienią została uznana za gotową. Oficjalnie mówiono, że ma wskazywać krajom Ameryki Łacińskiej, w tym głównie Meksykowi, na prawidłowy sposób zarządzania gospodarką.

Od przyjęcia i realizacji 10 dyrektyw uzależniana była pomoc międzynarodowych instytucji finansowych i ochrona przed roszczeniami ze strony zagranicznych wierzycieli.

 Trwające do ostatniego momentu czyli prawie do końca ’89 r. rozmowy zakończyły się przyjęciem w całości wymogów stawianych przez światowe instytucje finansowe.

Rząd Polski stojący pod ścianą nie miał innego wyjścia i zrobił, co mu kazano.

Drakońskie warunki narzucane krajom przez MFW, Bank Światowy i Międzynarodową Organizację Handlu sprawiają, że dziś kraje będące w dużych kłopotach bronią się jak mogą aby uniknąć oferowanej im „pomocy”.

Całe przedsięwzięcie firmował minister finansów dr Leszek Balcerowicz wówczas prawie tak dobrze znany i prawie z takim samym dorobkiem zawodowym jak obecnie urzędujący dr Mateusz Szczurek.

           Dziś pamięta się tylko Balcerowicza, ale przeszło ćwierć wieku temu było całe grono tych, dzięki którym doszło do fundamentalnych przemian. Wielu z nich piastuje od tamtego czasu, nieprzerwanie, ważne stanowiska państwowe, jak premier Donald Tusk, jego społeczny doradca i były premier Jan Krzysztof Bielecki, komisarz UE ds. finansów Janusz Lewandowski czy były minister cyfryzacji Michał Boni. W tamtym przełomowym momencie zarówno wiedza, doświadczenie jak i pozycja społeczna wówczas młodziutkich polityków była znikoma.

Wśród ekonomicznych autorytetów z przełomu lat 80. i 90. na szczególną uwagę zasługuje prof. Andrzej Zawiślak. Człowiek z dużą wiedzą i jeszcze większą siłą perswazji. Ktoś, kto umiał swoją wizją przyszłości porwać związkowców z NSZZ Solidarność. Mówi trochę podobnie jak prof. Jadwiga Staniszkis a trochę jak Rafał Ziemkiewicz.

Był jednym z najważniejszych doradców gospodarczych niezależnych związków a jednocześnie w latach 1987 do 1988 piastował funkcję wiceprezesa Unii Polityki Realnej, nagrodzony przez premier Margaret Thatcher medalem za zasługi na rzecz krzewienia gospodarki wolnorynkowej na świecie.

Jako przewodniczący nadzwyczajnej komisji sejmowej ds. transformacji systemowej i prywatyzacji był odpowiedzialny za przygotowanie wszystkich ustaw będących podstawą do wprowadzenia zmian ustrojowych dokonanych w 1990 roku. Ze wszystkim zdążył.

Andrzej Zawiślak w rządzie J.K. Bieleckiego pełnił funkcję ministra przemysłu i handlu. Dzięki jego przymiotom osobistym: otwartości, szczerości i umiejętności dialogu w kraju nie doszło, w tym trudnym czasie, do żadnych większych akcji protestacyjnych i strajkowych. Ludzie mu ufali a on starał się ich nie zawieść.

           Profesor Andrzej Zawiślak prezentuje dziś zupełnie odmienne poglądy niż kiedyś.

Z zagorzałego zwolennika neoliberalizmu w wersji Miltona Friedmana stał się zwolennikiem umiarkowanego interwencjonizmu, czyli ogólnie mówiąc tego, co robią obecne władze USA i UE. Sceptycznie wypowiada się wobec integracji Polski z Unią Europejską obawiając się niemieckiej dominacji.

Trochę szkoda, że ekonomista mający wielki wpływ na otoczenie, z którego zdaniem liczy się społeczeństwo, myli się teraz tak jak mylił się przed wielu laty. Zamiast twardo stąpać po ziemi kieruje się emocjami i marzeniami.

Jeśli położyć na szalę korzyści płynące dla polskiej gospodarki i obywateli z pełnego członkostwa w strefie euro oraz koszty, wynik jest oczywisty. Nawet zgrubne wyliczenia pokazują, że przyjęcie euro spowoduje zyski na skalę porównywalną, jeśli nie większą, niż wysokość pomocy unijnej, jaką uzyskaliśmy na najbliższe lata, z czego tak dumny jest premier Tusk.

Dodatkowo, choć w prosty sposób nie da się oszacować wpływu waluty euro na poprawę stabilności i konkurencyjności krajowych przedsiębiorstw ale z całą pewnością będzie wymierny i niebagatelny.

 

Ostatni kryzys gospodarczy na świecie a w szczególności działania podejmowane przez rządy poszczególnych państw w szczególności USA i UE pokazują, że tak restrykcyjna polityka zastosowana wobec Polski w latach 90. ubiegłego wieku była szkodliwa i przyniosła wiele strat. Wielu wybitnych światowych ekonomistów, w tym laureatów nagrody Nobla z ekonomii,  uważa zastosowanie Konsensusu Waszyngtońskiego wobec naszego kraju za poważny błąd.

cieszę się życiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka